środa, 2 marca 2011

Amerykańskie parodie...

  Przez długi czas nie pisałem nowych postów... to chyba dobrze. Niestety po obejrzeniu trzech żenujących filmów postanowiłem bardzo krótko i ogólnie zrecenzować je (tzn. pseudo moja recenzja). Wszystkie trzy filmy nie są godne jakiejś szczególnej uwagi. Obejrzeć je można ale tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność.

"Epic Movie"
  Zacznę od "Wielkiego Kina". Fabuła niczym z M jak Miłość. Poznajemy czterech bohaterów, którzy są sierotami. Pierwszą postacią jest Lucy, córka kustosza, który zostaje zamordowany niczym w scenie z "Kodu Da Vinci". Drugi jest Edward, mężny meksykanin, który nie potrafi uprawiać zapasów. Susan leci do Juesej aby poznać swoich przybranych rodziców. Niestety w samolocie jest dużo węży i potem wyskakuje czarny murzyn, który bohatersko wyrzuca ją z samolotu. Ostatni z nich to Peter, mutant, który jest tchórzliwą podróbą Warrena z X-menów. Cała czwórka znajduje złoty bilet do fabryki czekolady Willy Wonki. Pan z fabryki czekolady okazuje się bardzo złym gościem, który robi słodycze z dzieci. Potem okazuje się że nasz czwórka została wybrana przez los, aby uratować Gnarnie przed złą wiedźmą. Przygotowują się do starcia poprzez trening w Hogwarcie i w końcu stają naprzeciw złej wiedźmy.  Film ten parodiuje takie hity jak Opowieści z Narnii, Harry Potter, Charlie i fabryka czekolady, X-men, Piraci z Karaibów i gnioty jak Borat.




"Superhero Movie"
  Drugim głupim i wg. mnie mało śmiesznym utworem był "Superhero Movie". Film głównie parodiuje Spider-mana. Głównym bohaterem jest Rick Ricker, który jest totalną ofermą. Podkochuje się pięknej Jill Johnson jednak jest za mientki na wyznanie swych uczuć (jakietosmutne). Podczas wycieczki Rick zostaje ukąszony przez zmutowaną genetycznie ważkę. Od tego czasu nie jest już zwykłym uczniem. Posiadł nadnaturalne zdolności. Przybiera on pseudonim Dragonfly i pomaga biednym ludziom. Jednak na jego drodze staje Hourglass, człowiek który po nie udanym eksperymencie jest w stanie pobierać ludzką energię. Czy dobro wygra? Czy może zły Pan będzie zabijał ludzi? Kto to wie. Historia wzruszająca... ale jakoś mało śmieszna.


"Scary Movie"
 Początek filmu to kompletne masło maślane. Specjalnie upychanie wątki tylko po to aby sparodiować  "Tajemnica Brokeback Mountain". Potem akcja się rozwija i wszystko łączy się w prawie spójną historie. Poznajemy Cindy Cmpbell, która straciła męża i postanowiła zająć się pomaganiem innym ludziom. Po podjęciu pracy u Pani Norris odkrywa, że w domu straszy. W międzyczasie poznajemy Toma Ryana i jego rodzine. Obaj na siebie wpadają i jak to bywa w komediach, zakochują się w sobie. Potem świat zostaje zaatakowany przez TriPody. Cindy postanawia poszukać sposobu na powstrzymanie okropnych, złych, niegrzecznych przybyszów z innej planety. 
W ów produkcji parodiowana jest Wojna światów, Osada, Piła i Klątwa. Jeżeli chodzi o to jak część wypada przy poprzednich to... nie jest źle czyli trzyma poziom. 


Cała trójka wypada bardzo słabo. Jednak nie można się spodziewać cudownego kina po parodiach. Ważne jest to że jako tako sparodiowały znane filmy i były pełne niesamowitego humoru. Jeszcze muszę się przyczepić do plakatu Strasznego Filmu. Co tam robi King Kong... może przespałem kawałek filmu ale małpy tam nie było.

PS. Dzisiaj, po wielu latach do Polsatu wraca Waldemar "Walduś" Kiepski. Prosto zza oceanu wraca do Polski. "Świat Według Kiepskich ", dzisiaj, 20:00 na Polsacie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dawać komcie ludziska :*