W Santa Mondega wkrótce rozpęta się piekło. Dosłownie.
Barman Sanchez, szef mafii El Santino, kilku poszukiwaczy łupów i płatny zabójca w przebraniu Elvisa Presleya, dwóch ostrych mnichów, detektyw z Wydziału Śledczego do spraw Nadprzyrodzonych, emerytowany policjant, który nie chce odpuści, twardziel na poobijanym harleyu i cała masa szumowin spotka się na niespokojnych ulicach Santa Mondega. Wkrótce całkite zamienie pogrąży miasto w ciemnościach i poleje się krew. Jaki związek z tymi wydarzeniami ma Bourbon Kid i Oko Księżyca?
W tej oryginalnej, przezabawnej, już legendarnej książce Tarantino spotyka się ze Stephenem Kingiem. Pamiętaj każdy, kto czyta Księgę bez tytułu, zostaje zamordowany. Dlaczego? Jest tylko jeden sposób, żeby odkryć sekret : przeczytać ją samemu.
Akcja rozgrywa się w mieście Santa Mondega. Do miasta przyjeżdżają mnisi, a ich celem jest zdobycie cennego naszyjnika, który pozwala zapanować nad ruchem Księżyca. Jednak nie tylko oni chcą zdobyć ów klejnot. Do zabawy dołączają się : Elvis, Jefe - łowca nagród, jakieś fajne dziewczyny i wielu dziwnych gości. Miasto jest pełne złych stworzeń, które tylko czekają na to aby Pan Ciemności doszedł do władzy. Z wolna rozkręcająca się opowieść przedstawia coraz to nowsze historie bohaterów. W końcu docieramy do finału, czyli walki złem z dobrem.
Klasyczno-popkulturalny utwór jest jedną wielką ciapką jeżeli chodzi o gatunek. Autor wzoruje się na postaciach wielu seriali. Tym samym parodiuje Karate Kid i dużo innych postaci filmowych. Dialogi moim zdaniem bardzo ciekawe, bo brutalne...i bardzo wulgarne ale również zabawne. Autor nie boi się brutalności i okrucieństwa również w opisach sytuacji. Sporo tu scen walki, tryskającej krwi, rozbryzgujących się mózgów i strzelanin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dawać komcie ludziska :*